niedziela, 1 sierpnia 2021

Zbigniew Dmitroca "Ostatnia okazja"

 

Metafizyczne Matrioszki Dmitrocy

    Kiedy po raz pierwszy zanurzyłem się w prozatorski debiut Zbigniewa Dmitrocy „Ostatnia Okazja” wydany nakładem Państwowego Instytutu Wydawniczego, wiedziałem, że będę wracał do tej książki często. I wracałem. Kilkukrotnie. Być może właśnie te powroty i odkrywanie czegoś nowego w tych powieściowych odmętach i bynajmniej nie mam tu na myśli chaosu i bezładu, wywołało w sposób naturalny, niekontrolowany, skojarzenie z rosyjskimi matrioszkami. Książka, tak jak matrioszki, niby cały czas ta sama, a jednak przy każdym kolejnym powrocie ukazująca zupełnie inne przestrzenie istnienia i zrozumienia. Mniej fabularna, mniej oczywista, a coraz bardziej symboliczna i uniwersalna, by nie powiedzieć metafizyczna.

Mirka Szychowiak "Uwaga obiekt monitorowany"


Kąt pełen ciemności, czyli jak paranoja daje czasem odrobiną szczęścia.


         Obydwa człony tytułu pochodzą od Szychowiak. To dzięki nim postanowiłem spróbować dokonać włamania do przestrzeni poetyckiej proponowanej w wydanym przez wydawnictwo j tomie „Uwaga obiekt monitorowany”. Broń Boże, nie twierdzę, że autorka jest paranoiczką. W żadnym wypadku! Ale sam język, którym się posługuje, by opisać wszechobecną ciemność pojawiającą się nader często, quasi paranoiczny już jest. Nacechowany poczuciem strachu i lęku przed bliżej nieokreślonym zagrożeniem. I faktycznie, gdy wejdzie się w te wszystkie „ciemne korytarze” wierszy, te „kilometry strachu zwerbowane po latach” na stronę poetki, nie ma się co do tego żadnych wątpliwości, że inny być nie może.

 

Żaneta Gorzka "Lekko zdenerwowany awatar wybiega z łazienki około północy"

 

Prowokacja a la nakrętka motylkowa, czyli ciepła pani dokręca śrubę rzeczywistości.

    Żaneta Gorzka to fenomen. Zjawisko. Tak, zjawisko. Nie boję się tego słowa. Na wskroś przypominające rozszczepienie światła przepuszczonego przez pryzmat. Ta wielobarwna rzeczywistość przechodząca przez ten swoisty pryzmat myśli Gorzkiej dała już bardzo mocno o sobie znać w jej debiucie poetyckim „Łokieć jelenia”. Kto czytał, ten wie, o czym mówię.